Tym razem wierszyk. Chyba trzeci w karierze. Rymować nie zamierzam, o sens nie pytajcie.
Otrzymałem niebywały dar od niebios.
Potrafię kreować rzeczywistość wokół siebie.
Tworzyć światy wedle własnego pomysłu.
Jedyną moją granicą jest wyobraźnia.
Wielka to moc.
Ludzie lubią moje światy.
Są solidne, spójne i trwałe.
To jednak dla nich za mało.
Są zbyt bezpośrednie, zbyt oczywiste.
Oni szukają głębi, sensu, powodu….
I dlatego odchodzą.
Nic w tym dziwnego.
Moje światy są puste i nierzeczywiste.
Zbyt proste żeby być prawdziwymi.
Kształty bez formy.
Możliwości bez celu…
Dużo tu nieujarzmionych strumieni świadomości. Skoro wiesz, że kreujesz światy puste i nierzeczywiste zbyt proste, to może nie otrzymałeś daru ale przekleństwo? Może to nie ludzie odchodzą, ale odbijają się od Twojej bariery?
OdpowiedzUsuń