Korzystając z faktu, że mój blog jest o wszystkim i o niczym przedstawiam Wam, drodzy czytelnicy, kolejny wpis o muzyce. Wszystko za sprawą płyty, która od kilku miesięcy nie opuszcza mojego odtwarzacza mp3 i pewnie długo nie opuści. Jest to płyta niezwykła, po pierwsze dlatego, że jest dziełem niejakiego L.U.C’a, czyli tego pana:
a po drugie dlatego, że jej tytuł to „39/89 - Zrozumieć Polskę”, a okładka mówi sama za siebie:
Płyta jest w zasadzie słuchowiskiem muzycznym, którego tematem są dzieje Polski począwszy od agresji Niemiec w 1939, a skończywszy na obradach Okrągłego Stołu. L.U.C – Łukasz Rostkowski - jest przede wszystkim raperem, ale także producentem, reżyserem i absolwentem wydziału prawa UWr . Na krążku jednak nie wypowiada ani jednego słowa, jedynymi wokalami są odpowiednio dobrane i zremiksowane wypowiedzi znaczących osób tego okresu: Starzyńskiego, Hitlera, Jana Pawła II, Jaruzelskiego czy Wałęsy. To nieco nietypowe rozwiązanie czyni z „39/89 - Zrozumieć Polskę” nagranie jedyne w swoim rodzaju, obok którego nie można przejść obojętnie.
Słuchowisko rozpoczyna się słowami Józefa Becka: „[…] My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. […]”, które miały decydujący wpływ na rozpoczęcie wojny. Dalej słyszymy już przemówienia Hitlera, którym wtórują maszerujący żołnierze oraz komunikat radiowy o wkroczeniu Niemców na teren Polski. „A więc wojna!” słyszymy przy akompaniamencie ciężkich basów i nerwowych scratchy. Kolejne komunikaty początkowo pełne nadziei („Zwyciężymy, bo nie może zło triumfować na świecie!”) stają się coraz bardziej desperackie, smutniejsze i pocięte zakłóceniami oraz scratchami. Wreszcie Stefan Starzyński mówi o zajęciu Warszawy. Całości wtórują skrzypce, ciężkie, techniczne uderzenia i iście wojenny, smutny klimat. Smutek słychać w odgłosach jadącego pociągu, spokojnej grze na fortepianie, komunikacie radiowym wygłaszanym przez łzy: „Nie zginie Polska…” i wreszcie w biciu serca urwanym przez strzał.
Okupowana Polska to wiadomości z radia na „gościnnych falach w Algierze”, kilka „radosnych” wieści o zwycięstwach partyzantów, do tego delikatny damski wokal i spokojny rytm, zaburzany przez nerwowe i przejmujące skrzypce. Następnie perkusja staje się cięższa i głośniejsza, skrzypce zastępuje gitara elektryczna i bas. Rozpoczyna się powstanie warszawskie. Całość kończy smutne solo gitarowe i odgłos pożaru w tle, Warszawy już nie ma... „Wojenna” część płyty brzmi jakby nagrali ją panowie z Laibach. Techniczna, pełna skoków w bok, mieszania gatunków i konwencji, a przede wszystkim przesiąknięta emocjami i patriotyzmem, zdecydowanie są to moje ulubione utwory z tego albumu.
Wojna się skończyła, zaczyna się socjalizm. Spokojne komunikaty o głosowaniu „3x TAK”, o połączeniu się partii robotniczych i powstaniu PZPR, wiadomości o zdradzie AK, w tle spokojne trąbki i „miejski” rytm. Potem znowu przejmujący dźwięk jadącego pociągu urwany strzałem. Jesteśmy w Katyniu…
Odbudowa kraju, czyli: „budujemy betonowy, nowy dom” i radosne pieśni „do roboty”. Wiadomości o dobrobycie i szczęściu, agresywne tempo muzyki, scratche i gitary brzmiące jak maszyny przemysłowe. Do tego kilka rymowanek i powtarzane jakby przez robota informacje o postępach budowy. Świetna gra słów i zestawienie informacji radiowych. „Everest hipokryzji”, czyli dojście do władzy Stalina i iluzoryczna przemiana Władzy Ludowej. Kolejne komunikaty to znane już z PRL teksty o dobrobycie, do których idealnie pasują radosne i „mało inteligentne” trąbki oraz wesoła perkusja. „Wspaniałe, fajansowe… latające talerze!” świetnie podsumowuje mit postępu i rozwoju oraz plany na kolejne lata mówiące o kilometrach autostrady i wiszących miastach.
Pojawiają się informacje o rozruchach, których przyczyną mają być najpierw „żydowscy nacjonaliści”, a potem studenci i młodzież. Spokojny fortepian, brak perkusji, pamiętna wypowiedź Jana Pawła II, skandowania, kilka zabójstw, rozganianie tłumu i „Janek Wiśniewski” czyli Zbyszek Godlewski widziany oczami milicji i określany jako „ten trup”. Smutek, żal, przemoc, wreszcie ogłoszenie stanu wojennego i Okrągły Stół. Wypowiedzi Wałęsy: „Idziecie piechotą, a świat samochodami tam jedzie”, „Chcemy być sobą”, powołanie Mazowieckiego na premiera i… Najradośniejszy, najpełniejszy nadziei utwór na płycie - podziękowanie dla Lecha Wałęsy i jego przemówienie zaraz po objęciu urzędu prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Tej płyty nie da się opisać. Mam jedynie nadzieję, że zwróciłem na nią czyjąś uwagę, bo naprawdę warto się jej przyjrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz